Pamiętam, jak podczas studiów literatury romantycznej, w pewnym momencie, mój profesor spokojnie rzucił uwagę, że polska literatura tamtego okresu, choć mocno skupiona na idealizacji własnej wsi, szlachty i narodowego ducha, nie była wolna od pewnych europejskich wpływów orientalizmu. To była dla mnie nowość, bo w głębi duszy wierzyłem, że romantyzm to głównie patriotyzm, emocje i narodowa tożsamość. Dopiero później, zagłębiając się w teksty, zorientowałem się, jak wiele z nich niesie w sobie obrazy i stereotypy, które dziś nazwalibyśmy rasistowskimi lub kolonialnymi. I co ciekawe, te obrazy, choć wydają się marginalne, odcisnęły trwałe piętno na polskim wyobrażeniu o Innym – o Afryce Północnej, Bliskim Wschodzie, a nawet o samym sobie jako o kulturze, która rzekomo znała tylko własne granice.
Egzotyczny Inny w polskiej literaturze romantycznej – od Malczewskiego do Kraszewskiego
Przyjrzyjmy się najpierw konkretnym przykładom. Maria Malczewski, choć głównie znany z Beniowskiego i obrazów polskiej przyrody, w swoich drobnych utworach i szkolnych tekstach często sięgał po motywy orientalne. Opisywał postaci z północnej Afryki czy Orientu, używając przy tym epitetów, które dziś wywołałyby u nas odruch wymiotny – ciemne oczy, dzikie twarze, dzikie zwyczaje, a wszystko to okraszone miało być egzotycznym urokiem. Warto zauważyć, że te opisy nie były przypadkowe. W czasach, gdy Polacy marzyli o wolności, a jednocześnie żyli w cieniu zaborów, tropy orientalne i afrykańskie stanowiły dla nich pewnego rodzaju ucieczkę od własnych ograniczeń. Bliski Wschód i Sahara to nie tylko miejsca geograficzne – to symbole nieznanego, dzikiego świata, którego obraz był kształtowany przez europejskie stereotypy, ale też przez własne pragnienia i lęki.
Podobnie zresztą działał Jan Bielecki Rzewuski, którego opisy podróżnicze i powieści zawierały wykrzywione, często stereotypowe wizje. W jego tekstach często pojawia się motyw ucieczki na Wschód – jako symbolu wolności, ale też jako miejsca, gdzie dzikość i prymitywizm miały swoje własne, odmiennie pojmowane wartości. Warto zauważyć, że te wizje nie wywodziły się z bezpośrednich doświadczeń, ale z europejskiego obrazu świata, który już od XVIII wieku przepełniony był orientalizmem i kolonialnym myśleniem. Polskie teksty nie funkcjonowały więc w próżni, lecz były silnie zakorzenione w europejskiej kulturze, gdzie Inny był często lustrem własnych lęków, niedoskonałości albo pragnień.
Warto też wspomnieć o roli kobiet w tych przedstawieniach. W literaturze romantycznej kobiety egzotyczne często pełniły funkcję symbolu czystości, niewinności, albo też – w wersji bardziej stereotypowej – dzikiej, nieujarzmionej siły natury. Taka figura kobiety z Orientu czy Afryki była jednocześnie obiektem pożądania i strachu, co tylko pogłębiało obraz dzikości i egzotyki. Co ciekawe, te przedstawienia miały swoje odzwierciedlenie także w folklorze, gdzie motywy orientalne pojawiały się jako elementy mitów i legend, często przetwarzanych na potrzeby narodowej tożsamości, choć z wykrzywionym obrazem Innego.
Wszystko to nie miało bynajmniej charakteru jedynie literackiego. Europejski orientalizm i kolonialny sposób myślenia przenikały do polskich wyobrażeń przez pryzmat literatury podróżniczej, prasy, a także obrazów malarskich i teatralnych. Polskie teksty, choć nie były tak ekspansywne jak francuskie czy angielskie, odzwierciedlały europejski schemat postrzegania dzikiego świata – jako miejsca pełnego tajemnic, niebezpieczeństw, ale też pragnienia poznania i posiadania.
Co więcej, język, jakim opisano egzotyczne postacie, często pełen był metafor i epitetów, które wyolbrzymiały odmienność i dzikość tych światów. I choć dziś może się to wydawać prymitywne, to w tamtych czasach takie obrazy funkcjonowały jako narzędzia tworzenia własnej tożsamości – z jednej strony odrębnej od dzikiego świata, a z drugiej – fascynującej i pełnej tajemnic. To właśnie ten kontrast między idealizacją własnej kultury a wykrzywionym obrazem Innego był jednym z głównych motywów, które zdominowały postawy romantycznej Polski wobec świata.
Dlaczego ta historia ma znaczenie dzisiaj?
Przez te wszystkie lata nie zdawaliśmy sobie chyba do końca sprawy, jak głęboko te stereotypy i wyobrażenia zakorzeniły się w naszej zbiorowej pamięci. Współczesne badania postkolonialne i rasowe, które zaczęły pojawiać się na naszych uczelniach dopiero od kilku dekad, pokazują, jak ważne jest krytyczne spojrzenie na własną historię i literaturę. Pytanie, które nasuwa się samo: czy Polska, mimo swojej historycznej izolacji i odmienności, nie wchłonęła tych europejskich schematów, które potem stały się dla nas jak lustro, w którym widzimy wykrzywiony obraz własnej inności?
Warto zwrócić uwagę, że w ostatnich latach rośnie zainteresowanie studiami postkolonialnymi. Pojawiają się nowe tłumaczenia i analizy, które próbują rozbijać stereotypy i ukazywać Innego jako osobę pełnoprawnego człowieka, a nie tylko symbolu dzikości czy prymitywności. Organizuje się konferencje, debaty, a programy nauczania zaczynają odchodzić od eurocentrycznego punktu widzenia. Ale najważniejsze jest, byśmy sami uświadomili sobie, jak wiele tych wyobrażeń wciąż funkcjonuje w naszej kulturze i jak mocno wpływają na nasze postawy wobec innych ludzi, ras czy kultur.
Może to zabrzmi banalnie, ale warto przypomnieć sobie metaforę – Cień Sahary w Arkadii. To obraz kontrastu między idyllicznym, polskim rajem, a cieniem, czyli obecnością stereotypów i wyobrażeń o dzikim, nieokiełznanym świecie. Egzotyczny Inny jako lustro odbijające nasze lęki i pragnienia – jakbyśmy patrzyli w lustro, które zniekształca obraz, ale jednocześnie pokazuje nam coś głęboko zakorzenionego w naszej psychice.
Zastanówmy się więc, jakie wyobrażenia o świecie i innych kulturach kształtowały się w naszej literaturze i jak wpłynęły na to, jak dziś postrzegamy Innego. Warto zacząć od siebie, od własnych odczuć i przekonań, i przy okazji – od krytycznej refleksji nad własną historią. Tylko wtedy będziemy mogli naprawdę zrozumieć, jak wielką rolę odgrywała i odgrywa wciąż wizja egzotycznego Innego w naszej kulturze, a także jak możemy tę wizję przekształcać, ucząc się od innych, zamiast ich wykrzywiać w wyobrażeniach.
Na koniec – czy zastanawialiście się kiedyś, jak wiele z tych stereotypów i wyobrażeń nadal funkcjonuje w codziennych rozmowach, mediach czy obrazach popkultury? Może czas wyjść z własnego cienia Sahary i spojrzeć szerzej, z otwartym sercem i krytycznym umysłem. Bo tylko wtedy, gdy rozpoznajemy własne wyobrażenia, możemy je świadomie zmieniać i tworzyć kulturę bardziej inkluzywną, świadomą i pełną prawdziwego szacunku dla różnorodności świata wokół nas.